„Jestem za realizmem. Bajek mamy dużo, refleksja jest teraz bardzo potrzebna”.
Na drugim spotkaniu lubelsko-białoruskiego klubu książki „Глыбока-глыбока на дне філіжанкі кавы” uczestnicy wydarzenia dyskutowali na temat książki „Па што iдзеш воуча” („Po co idziesz, wilczku?”) autorstwa Ewy Wieżnawiec, białoruskiej filolożki, tłumaczki, dziennikarki i pisarki. Ewa Wieżnawiec to pseudonim artystyczny Swiatłany Kurs od lat mieszkającej w Polsce. Autorka rzadko bierze się do napisania książek, ale te książki, które zostały wydane, cieszą się popularnością wśród czytelników.
Autorka dedykuje książkę białoruskim babciom: „Poczucia rzeczywistości i białoruskości nauczyłam się od babci. I gdy usłyszałam, że UNICEF proponuje uznać babcie za przekazicielki dziedzictwa ustnego ludzkości, tradycji, zrozumiałam, że muszę napisać o białoruskich babciach” – opowiada Ewa Wieżnawiec w rozmowie z dziennikarką stacji Belsat.
Dyskusja toczyła się wokół następujących tematów: polityki, wojny, „smutnego alkoholizmu na Białorusi i radosnego alkoholizmu we Francji”, relacji między rodzicami i dziećmi oraz tego, jak facetów z Białorusi gubi ich milczenie i skłonność do tłumienia własnych emocji.
Uczestnicy podzielili się najlepszymi ich zdaniem cytatami z książki:
Zastanawiali się nad pytaniem, dlaczego autorka skupia się na ciemnych, mrocznych kartach historii poszczególnych postaci i państwa.
11 lutego w baobabowej kuchni będzie się unosił zapach świeżo upieczonej szarlotki, herbaty, kawy, a wraz z tym odbędzie się kolejna dyskusja, dotycząca książki białoruskiego autora Władimira Karatkiewicza pod tytułem „Сіняя-сіняя…”.
Autor tekstu - Pavel Bychak